literature

MadaSasu - Ukochane cierpienie

Deviation Actions

SusekU's avatar
By
Published:
5.5K Views

Literature Text

       - Itaiiiii!
       Kolejny pisk rozszedł się po sali, a jęk odbił echem. Wszystko jakby straciło sens, przestało istnieć po prostu znikło. Krzyki stały się puste w chwili, gdy ich właściciel umarł bezpowrotnie. Żywa dusza umarła, marzenia uleciały niczym nasiona kwiatów. Ale jakie to ma znaczenie w obliczu ostatecznego końca? W obliczu alfy i omegi? Nieprzenikniona pustka zamykająca duszę, która tli się uwięziona. Jakby rozkwitająca łąka co zatrzymała swój proces i zmieniła barwy.
       Umarł, ale który to już raz? Który to raz traci życie, nadzieje? A potem co następuje? Kolejny taki sam dzień. Niby powinien się przyzwyczaić, za każdym razem przecież jest tak samo. Jednak najbardziej bolą puste oczy. Kiedyś pełne ciepła i miłości, którym można było ufać. A teraz…? Czemu się tym przejmuje? Już nic nie ma sensu. Nie ma nadziei na sen, iluzje. Już dawno się przekonał jaka jest ta szara, aczkolwiek prawdziwa rzeczywistość.
       - Znowu paliłeś. – mruknął z niezadowoleniem wchodząc, sprawiając niewyobrażalny ból niewinnemu chłopcu.
       Owszem pali. Czasami pomaga. Pomaga? O ile coś jeszcze może pomóc, bo i tak nic się nie zmieni.
       Palił często, kategorycznie – za często. Nie robił tego by zaimponować innym, zakolegować się z jakimiś ludźmi. Nie miał z nimi żadnych kontaktów, był jak wyrzutek. Zawsze przy tym rozmyślał o okaleczaniu się, samobójstwie, o nim… O wszystkim. Jednak zawsze myśli schodziły na ukochanego. Zawsze. Nie mógł tego zmienić, nie mógł przestać cierpieć. Nie doszedł do żadnego wniosku, konkretu jednakże nie przestawał rozmyślać, ani palić. Lubił to. Mógł na chwile nie przejmować się niczym, jednak ostatecznie to nic nie zmieniało. Zachlanie się nie raz do poważnego stanu klinicznego także nie przyniosło skutków. Majaczył wtedy tylko o jednym, o następnym dniu… z ukochanym.
       Czemu nie może go znienawidzić? A może już to zrobił, tylko o tym nie wie?
       Palił chodź nie mógł. Chodź lano go za to do utraty przytomności on dalej robił swoje. Jakby tylko papieros go rozumiał, jednak nic nie zmieniał. Przecież już nic dla nikogo nie znaczy. Jest jak puste pudełko. Jednak za każdym razem boli. Raz wypełnione uczuciami szlochało, krzyczało. Krzyczało bezskutecznie przez łzy. Prosiło o pomoc, ratunek. Krzyk nie był za cichy, tylko inni byli jak w pod wpływem znieczulicy na ból bliźniego. Obojętni na głos żalu i bezradności. Donośny szloch był ignorowany. Więc czemu ma to zmienić? Pudełko było puste, otwarte. No, kto następny? Kto jako następny chce skrzywdzić pudełko? Choć puste i pozbawione uczuć, dalej czuło ból. Co więc robić? Palenie go nie boli, do czasu.
       Zgasił papierosa palcem zwęglając sobie bladą skórę. Nie zrobiło mu to różnicy, nie zabolało. Nie jego. Chociaż nawet delikatny dotyk po alabastrowym ciele piekł niemiłosiernie, to nie miało różnicy. Dzisiaj znów to samo. Jak dziwka życia, która ma poczuć co to naprawdę ból.
       Ciało od pasa było spuchnięte, aczkolwiek skóra pozostawała miejscami blada, gdzie obchodzono się z nią nieco łagodniej. Sińce były mało widoczne przy perfekcyjnej robicie okaleczania drobnego, jakże kruchego ciałka. Schudł. Definitywnie stracił na wadze, chociaż zawsze był szczupły. Kochanemu się to nie podobało, czyżby robił to na złość? Liczne ślady po pejczach i batach zajmowały duży obszarach na twarzy i szyjce.
       Nie przystoi mu palić, jest jeszcze niepełnoletni.
       Niespokojny oddech chłopca przyśpieszył. Zaczęło boleć jak nigdy. Widać jego wątroba nie jest na to odporna. Zbyt młoda… Płuca też nie, ostatnio bolały go bardziej. Chociaż tak mało robił, licząc ile można, niestety jest za młody. Ale czy los patrzy na wiek człowieka krzywdząc go?
Dla takiej jednej osoby z DA co zamówiła, ważnej osoby. MadaSasu w zamówieniu :iconyaoixgrelka:. Nie było konkretów, to zrobiłam trochę inaczej. Myślę, że może się nie spodobać. Nie jest dobre, nie umiem pisać. Chociaż mam w głowie słowa jednej osoby "Co ty pierdzielisz, że nie umiesz pisać?".


Mam nadzieję, że na nie zanudziłam na samym początku. Ogólnie samo w sobie... Pff, co to ma być... Jestem zła na siebie, że nic mi nie wychodzi! Taki drobny szkopuł. Chodzi o krytykę. Mój kochany Budyniek miał pomysł na tytuł, który by brzmiał "Dla mojego kochanego Budyńka", to chyba jednak będzie inny tytuł. Nie jesteś zły?
Kto tylko spróbuje skrytykować to może poczuć na swoim ramieniu rękę :iconunforgiven666:, a potem ciemność... Interpelujcie to sobie we własne pomysły.
Co dodam? Że sama nie wiedziałam, jak to zakończyć.

a, i to co pisałam, wszytko jest na podstawie moich przeżyć, bo ja nie umiem pisać o tym, o czym nie mam kompletnie pojęcia. Oczywiście nie wszytko, większość. Często się nawet ukazuje... odzwierciedlą mnie moje... skrawki tego co tutaj widnieje.
© 2010 - 2024 SusekU
Comments313
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
IgAgI's avatar